Dałam 5/10, ale film jest raczej gorszy niż lepszy. Obejrzałam tylko ze względu na Bale'a i się nie zawiodłam. Wrażenie jest takie, że on wyrasta - dosłownie i w przenośni - ponad całą obsadę. Jego mimika, gesty, ton, reakcje - wszystko to wygląda tak, jak by nie było żadnej kamery i żadnego filmu, tylko jakieś prawdziwe scenki z życia psychola. No nie wiem. Nie chcę, żeby to brzmiało zbyt egzaltowanie, ale albo on jest za dobrym aktorem na ten raczej średni film, albo reszta mu nie dorasta i już raczej chyba nie nadgonią. Mam wrażenie, że w tym filmie gra tylko on, a później już długo, długo nikt...